Bałtyk
(muz. i sł. Marcin Styczeń)
Twoje oczy Bałtyk
Błękit, błękit
Spojrzenie wystarczy
By zatęsknić
Do tych mórz, nieskończonych mórz
W których niknie cały strach i głód
Gdzie się płynie, płynie aż po kres
W pełnię życia, tam gdzie znika śmierć
Twoje oczy Bałtyk
Zieleń, zieleń
Spojrzenie wystarczy
Nie chcę wiele
Tylko spójrz, całą sobą spójrz
W głębię serc, w otchłań naszych dusz
I odpłyńmy, odpłyńmy aż po kres
W pełnię życia, tam gdzie znika śmierć
Twoje oczy Bałtyk
Szarość, szarość
Spojrzenie nie starczy
To za mało
Żeby w nich dostrzec dziki szkwał
Głębię tchnień, nieuchwytny żal
I odpłynąć razem z tobą aż po kres
W pełnię życia, tam gdzie znika śmierć