Przez żaluzje zwątpienia
Przebija lekko promień
Wyciąga do mnie dłonie
Jakby znał mnie z imienia
Na ścianie tańczy jak Zorba
I tańca mi się zachciewa
Bo nie wystarczy śpiewać
Żeby do życia się dorwać
Bo nie wystarczy pisanie
Nawet najgłębszych pieśni
Bo można życie swe prześnić
A ono przecież na jawie
Bo trzeba pulsu i drżenia
Do ucha promień mi krzyczy
I jeszcze zachwytu nad niczym
Które we wszystko się zmienia
(sł. Marcin Styczeń)
Write a comment