Dziękuję za grzech...

Wiele osób mnie pyta, dlaczego w piosence „Dziękuję i tak” napisałem, że dziękuję „za świętość i za grzech”. Niektórzy twierdzą, że to przejaw relatywizmu. Nie takie były moje intencje.

 

Doświadczenie życia podpowiada nam, że gdyby nie upadek, nie byłoby powstania, gdyby nie brak, nie byłoby tęsknoty, gdyby nie zagubienie, nie byłoby odnalezienia. Dziękowanie za grzech, jest więc podziękowaniem za trudne doświadczenie, poczucie oddzielenia od Boga, bez którego nie byłoby chęci powrotu. Osobiście nie przemawiają do mnie święci, którzy są przedstawiani jako nieskazitelni od samego urodzenia. Bliżej mi do postaci takich jak Święty Augustyn, który wiedział, co to grzech. Przypisuje mu się ponoć słowa „Uczyń mnie świętym, ale jeszcze nie teraz”… 

Write a comment

Comments: 2
  • #1

    Zgadzam sie (Saturday, 29 August 2015 14:41)

    To moja ulubiona piosenka!

  • #2

    c (Sunday, 11 October 2015 23:24)

    Napiszę krótko - może być i tak, że grzech uczy pokory. Burzy on nasze doskonałe, nieskazitelne mniemanie o sobie, pokazując zupełnie inną stronę. Liczymy na siebie, na własne siły, gdzieś tam czując, że możemy wszystko. Nagle trach i wbijająca nas w przestworza pycha ucieka w kąt.
    Tak to widzę - upadek pozwala mam spokornieć.