Wczoraj z Jamesem (native speakerem) rozmawiałem o medytacji. Sporo mówiłem o prostocie tej praktyki. On słuchał uważnie, a potem odparował: myślę, że w gruncie rzeczy człowiekowi nie służy prostota tylko skomplikowanie… Aż zaniemówiłem ze zdumienia… James kontynuował: - Skomplikowanie to ruch. Ruch to życie. Zauważyłeś, że w tym pokoju nie ma drukarki? Jest w drugiej części mieszkania. Po to, abym wstał od komputera i się przeszedł. Kiedyś obserwowałem sekretarki w różnych biurach. Ta, która miała drukarkę obok komputera, była najgrubsza… (śmiech) Co do medytacji… dla mnie najlepszą medytacją jest mycie naczyń. Dlaczego? Jest to czynność, którą może wykonać każdy, która ma konkretny cel, i która zawsze kończy się sukcesem… no chyba że talerz ci wypadnie z ręki i się potłucze… (śmiech). Ale generalnie każdy jest w stanie zmyć naczynia i zaprowadzić porządek. A gdy porządkujesz sprawy wokół siebie, porządkujesz też swoje wnętrze… Proste czy skomplikowane? Oceńcie sami. Lubię, gdy ktoś zbija mnie z pantałyku:)
Write a comment
Ola (Friday, 12 June 2015 21:17)
"każdy jest w stanie zmyć naczynia i zaprowadzić porządek. A gdy porządkujesz sprawy wokół siebie, porządkujesz też swoje wnętrze…"
Coś w tym jest. Sprzątanie porządkuje też głowę.
Jest taka piosenka Luxtorpedy, w której powtarzają się słowa: "Mambałaga, mambałaga. Wyrzucam śmieci, to mi pomaga". Wiem z własnego doświadczenia, że to nie tylko metafora. Sprzątanie przestrzeni wokół pomaga w "sprzątaniu" i oczyszczaniu umysłu i ja też myślę, że zmywanie jest bardzo kontemplacyjne i naprawdę można wtedy wyłączyć niepotrzebne myśli.
A co do prostoty i skomplikowania. Nie zgadzam się. Prostota jest lepsza, ale... chyba nieosiągalna na tym świecie. Żyjemy w skomplikowaniu. Myślę, że najbardziej służy nam dążenie do prostoty.
Anka (Sunday, 26 March 2017 13:41)
Już wiem dlaczego lubię zmywać naczynia:)